09 kwietnia 2006

"Jadąc autobusem dosiadł się do mnie staruszek...Nie wiem co takiego jest we mnie, ale starsi ludzie często wybierają akurat mnie jako towarzyszkę swojej podróży...

- Czy teraz siedzę przodem do kierunku jazdy? - zapytał

-Tak.
-
Dobrze jest siedzieć przodem do kierunku jazdy, bo po co oglądać się za siebie? Lepiej zostawiać wszystko z tyłu i być otwartym na to co przed nami

Miał zupełnie białe włosy, pomarszczoną twarz i ręce, w których kurczowo ściskał laskę... tylko oczy miał młodzieńczo niebiekie.

- Wie pani chciałbym oddać ludziom parę rzeczy, takich zwykłych prostych, jak np. lodówka... Tym ludziom którzy potrzebują tego... Mi się to już nie przyda, bo wie pani... Ja wyjeżdżam... Daleko wyjeżdżam.

Oodruchowo pomyślałam o śmierci, ale zaraz odpędziłam od siebie te myśli, a staruszek mówił dalej:

- Wyjeżdżam na bardzo długo, to znaczy na zawsze, no wie pani o co chodzi... o tam jadę - znaczącym gestem pokazał sufit autobusu, ale już wiedziałam, że tym gestem sięga dalej, dużo wyżej... Jednak się nie myliłam, chodziło o śmierć...

- Nie, chyba jeszcze nie czas proszę pana - a co powinno się powiedzieć w takich chwilach?
- N
ie, jeszcze nie... Jeszcze mam trochę czasu, wiem o tym - jego głos był udeżająco pogodny - ale chcę załatwić i dokończyć wszystkie sprawy i oddać to co ja mam i czego potrzebują inni... Mam duże mieszkanie i pełno w nim książek..., bo wyjeżdżam tam wysoko, do mojej kochanej...

A
ż coś ścisnęło się we mnie kiedy to powiedział, a był przy tym tak szczerze i szczęśliwie uśmiechnięty, w jego oczach była dziecięca wiara, że niedługo zobaczy kobietę swojego życia i będzie z nią spacerował, wiecznie młodą, gdzieś w chmurach...

- Niech patrzy pani zawsze przed siebie i nie ogląda się w przeszłość... To tak jak z tym autobusem... lepiej jest jechać przodem do kierunku jazdy... dowidzenia.

Wysiadł.

Miałam wrażenie jakby jego błękitne oczy przefiltrowały mnie na wylot, jakby odgadł moje myśli i wiedział że byłam nimi daleko w przeszłości...Czasem tacy zwykli ludzie mieli niebo na ziemi, które nagle stracili, ale mimo to żyją wciąż z nadzieją, że kiedyś je odzyskają..."

[tekst zaczerpnięty z photobloga od essi - zapraszam do odwiedzin
]
Posted by Picasa